Nie żyje Lou Christie
Smutną informację o śmierci gwiazdora przekazała jego przedstawicielka 18 czerwca. Lou Christie zmarł w wieku 82 lat. Nie podano przyczyny śmierci. Artystę pożegnała jego córka Bianca we wzruszających słowach.
„Nie mogę być bardziej zrozpaczona. Nie wiem, jak będę żyć bez ciebie. Zawsze mówiłeś mi, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą i że byłam najszczęśliwszą dziewczyną, ponieważ miałam ciebie jako ojca. Zawsze mówiłeś, że miłość trwa wiecznie. Zawsze będę cię kochać, tato. Moje serce nigdy się nie wyleczy. Jest na wieki złamane” - napisała.
Lou Christie zyskał sławę za sprawą śpiewu falsetem. Był idolem nastolatek w Stanach Zjednoczonych. Początkowo śpiewał w chórze, później zaczął działać solowo. Jego pierwsze piosenki – „Two Faces Have I” oraz „The Gypsy Cries” – szybko stały się hitami.
Przebój „Lightnin’ Strikes” nucili wszyscy
Międzynarodową rozpoznawalność przyniosła mu współpraca z Twylą Herbert przy „Lightnin’ Strikes”. Artysta nie unikał kontrwoersji. Tekst jego utworu „Rhapsody in the Rain” został zakazany przez niektóre stacje radiowe.
Lou Christie niemal do końca nie zrezygnował z koncertowania. Jeszcze w 2023 roku, mając 80 lat, występował na scenie. Kilka lat temu w jednym z wywiadów zdradził, że prowadzi zdrowy tryb życia – unika używek i miejsc, w których panuje hałas. „Prowadzę spokojne życie” – przyznał wtedy.